
Opublikowano: 26 czerwca, 2015
Wapta Falls

Spontaniczna i dość przypadkowa decyzja zobaczenia Wapta Falls okazała się strzałem w dziesiątkę! Podchodziło się leśną ścieżką nie dłużej, niż pół godziny od parkingu. Daremnie nasłuchiwaliśmy huku wodospadu… myśleliśmy, że będzie to jakaś ‘strużka wody’ spływająca ze skały. Do samego końca nic nie zapowiadało tego, co miało się ukazać naszym oczom.. Wodospad był po drugiej stronie zbocza, dlatego nie było go słychać ze szlaku..
Zgodnie stwierdziliśmy, że Wapta Falls podoba nam się bardziej, niż Niagara Falls, który widzieliśmy kilkanaście dni później. Tu było wszystko: wielkie masy wody spadające z hukiem kilkadziesiąt metrów w dół, przecudne otoczenie… i spokój, by móc usiąść i podziwiać ten niewątpliwy cud natury.
Niagara – owszem, dużo spadającej wody.. a wokół – dzikie tłumy turystów przeciskających się do barierek, żeby cokolwiek zobaczyć.. w dole – statki z turystami w czerwonych (kanadyjskie) i niebieskich (amerykańskie) kamizelkach, podpływające pod sam wodospad, żeby dać się jak najbardziej zmoczyć pyłem wodnym z wodospadu. Nad głowami – śmigłowce z turystami – posiadaczami grubszych portfeli, oglądającymi Niagarę z góry.. a wszystko to w samym centrum miasta!! Cóż.. jeśli ktoś lubi..


