image image image

Tatry Zachodnie (Rohacze) na zielono

Tatry jakie są – każdy wie… a przynajmniej ci, którzy trochę po nich chodzili. Jednak większość z nas zna jedynie ‘nasze’ Tatry, czyli ich wschodnią część z ich skalistym, alpejskim charakterem. 
Jakiś czas temu natrafiłem na zdjęcia i relację z wędrówek po Tatrach zachodnich. Już sama nazwa – Rohacze wydała mi się zachęcająca i tajemnicza. Postanowiłem więc ‘wykorzystać’ przyjazd Jacka do Polski i zorganizować krótki fotograficzny rekonesans w te ‘dzikie góry’. 
​Zarówno ja, jak i Jack zakochaliśmy się w nich od pierwszego wejrzenia!
Bazę noclegową mieliśmy w Pribylinie, a na pierwszą wędrówkę wybraliśmy się do Raćkovej Doliny.

Rohacze, to coś pomiędzy Bieszczadami, a Tatrami. Szlaki są długie, no i jako, że to Słowacja, turystów znacznie mniej, niż po polskiej stronie. Był środek lata, więc góry nie zachwycały jeszcze swymi barwami, ale cisza i spokój tu panujące urzekły nas.


Dolina była bardzo zielona, a roślinność wyjątkowo bujna – zadziwiła mnie duża ilość pięknych paproci wysoko w górach. Do tej pory kojarzyłem te rośliny raczej z cienistymi lasami.


Gdy dotarliśmy do końca dolinki – kotliny, w której skrywają się niewielkie jeziorka, zauroczył nas widok, jaki zastaliśmy. Ta zieloność i spokój emanujący z otaczających nas porośniętych zboczy były niesamowite! Zgodnie uznaliśmy, że tak pięknej kotliny nigdy wcześniej nie widzieliśmy. Chciało się tam zostać na zawsze!!

jaka szkoda, że nie umiałem jeszcze robić zdjęć panoramicznych…

Wspięliśmy się jeszcze na przełęcz, by zobaczyć, co jest po drugiej stronie…


Kilka lat i dwa miesiące później wróciłem z M do tej samej dolinki, ale jakże odmienną ją zastałem!!!