image image image

Sonet grudniowy

Nagość ziemi przykryta śniegowym całunem
Jednakowo schowane piękno i brzydota
I bez życia się zdaje wszelaka istota
Milczy ptak ten co rychłej wiosny jest zwiastunem
 
Tylko słońce w codziennym biegu nie ustaje
Jednak krótsze swe szlaki na niebie wytycza
Coraz rzadziej zagląda w drzew śpiących oblicza
Muska światłem lecz ciepła niewiele im daje
 
Czy widoki stracone już na przebudzenie?
Okiem czujnym sokolim przepatruję cienie
Zliczam wszystkie wzorami sekretnej algebry

 I odkrywam nadzieję przynoszące znaki
​Jak szalone pędzące Heliosa rumaki
Spośród buków tabunem wybiegają zebry

Waldemar Tokarczyk

7 grudnia 2016